Gdzie jesteś synu?

Na tym zdjęciu są zaginione osoby z woj. Mazowieckiego, poszukiwane przez fundację ITAKA. Rodziny zaginionych czekają na jakiś znak. Jeśli któraś twarz wydaje się Wam znajoma, dajcie znać do Fundacji lub bezpośrednio do mnie.

Publikuję to zdjęcie, ponieważ często prowadzę śledztwa w sprawie zaginięcia osób. Niedawno udało nam się odnaleźć zaginionego mężczyznę. Zgłosiła się do mnie zrozpaczona matka, poszukująca dorosłego syna. Za jej zgodą opisuję tę historię.

Zaginiony w Danii

Chłopak po trzecim roku studiów na Politechnice Warszawskiej postanowił wziąć urlop dziekański i pojechać za granicę, żeby trochę zarobić. Kolega z wydziału namówił go na pracę na platformie wiertniczej w Danii, na Morzu Północnym. Zamierzali pracować przez kilka tygodni, ale okazało się, że mogą kontrakt przedłużyć, więc zostali. Z początku syn utrzymywał bliski kontakt z matką. Pisał, wysyłał zdjęcia, dzwonił przez WhatsAppa. Chwalił się pracą, kolegami. Był zadowolony, że dużo się uczy, szlifuje angielski, dobrze zarabia. Często publikował filmy i zdjęcia na Instagramie.

Po kilku miesiącach wszystko się zmieniło. Syn mojej klientki na jej wiadomości odpowiadał rzadko i zdawkowo – pisał, że wszystko OK, ale ma dużo pracy, więc nie ma czasu pisać. Telefonów od matki nie odbierał. Przestał być aktywny w mediach społecznościowych.

Moja klientka zaczęła podejrzewać najgorsze i zwróciła się o pomoc do mnie.

Śledztwo w sprawie zaginięcia

Najpierw odszukaliśmy kolegę, z którym syn klientki pracował na platformie. Okazało się, że wrócił już do Polski. Tłumaczył, że musiał zaopiekować się rodziną (ma żonę i małego synka), ale kiedy wyjeżdżał z Danii wszystko było w porządku. Nie miał pojęcia, że syn mojej klientki praktycznie zniknął. 

Dał nam adres w Esbjergu (portowym mieście nad Morzem Północnym) gdzie wynajmowali pokoje. Mieszka tam wielu pracowników z Polski zatrudnionych na duńskich platformach wiertniczych. Pojechaliśmy tam, ale w pokoju wynajmowanym wcześniej przez syna klientki mieszkał już ktoś inny, a właściciel budynku nie miał pojęcia, gdzie chłopak się wyprowadził. Ślad w tym miejscu się urwał.

Na szczęście pojawił się nowy trop. Kiedy podjąłem się tej sprawy zacząłem od analizy mediów społecznościowych. Na jednym ze zdjęć na Instagramie, syn mojej klientki siedzi uśmiechnięty na „wypasionym” motocyklu. W tle widać jakiś budynek oraz grupę motocyklistów w charakterystycznych czarno-żółtych kamizelkach. Na kamizelkach jest napis - Satudarah. To nazwa gangu motocyklowego działającego od lat 90-tych w Holandii, Norwegii w Niemczech i w Danii. Gang miał swoją duńską siedzibę właśnie w Esbjergu.

Duńskie gangi motocyklowe to nie są grzeczni chłopcy. To grupy przestępcze, które zajmują się głównie handlem narkotykami, ale także przemytem, wymuszeniami etc. Zdjęcie na Instagramie wskazywało na to, że syn mojej klientki wpadł w złe towarzystwo.

 Odnalezienie zaginionego

 Nasza ekipa pojechała do Esbjergu. Udało nam się namierzyć aktualną siedzibę „klubu” Satudarah. Kontakt nawiązaliśmy przez Polkę, która była dziewczyną jednego z członków gangu. Dowiedzieliśmy się, że syn klientki po zakończeniu kontraktu na platformie wiertniczej zaczął ostro imprezować. W jednym z barów poznał kilku mężczyzn z Satudarah. Namówili go do współpracy. Miał przewieźć narkotyki do Niemiec. Chłopak wykonał jeden kurs do Hamburga i chciał się wycofać. Ale okazało się to niemożliwe. Szefowie gangu chcieli, by został ich kurierem na stałe. Syn mojej klientki próbował uciec, ale go złapali i uwięzili w mieszkaniu dziewczyny. Zabrali mu oczywiście telefon komórkowy. Zdawkowe odpowiedzi na smsy od matki pisała dziewczyna – Polka. Chłopak siedział w „areszcie domowym” ponad miesiąc, a gangsterzy różnymi sposobami próbowali go „zmiękczyć”. Kiedy zaczęli między sobą rozmawiać o tym, jak się pozbyć upartego Polaka, który zbyt wiele wiedział, dziewczyna się przestraszyła, że gangsterzy go zamordują. Dlatego zgodziła się z nami współpracować.

A my nawiązaliśmy kontakt z duńską policją. Policja uwolniła chłopaka, ale został zatrzymany w duńskim areszcie pod zarzutem udziału w handlu narkotykami. Dziewczyna zniknęła.

Gang motocyklowy Satudarah ma w Danii kłopoty. Najpierw burmistrz Esbjergu wyrzucił ich z siedziby klubu na obrzeżach miasta, a obecnie duńskie ministerstwo sprawiedliwości przygotowuje ustawę delegalizującą działalność gangu w Danii.

Syn mojej klientki nadal jest w duńskim areszcie. Czeka na decyzję sądu w sprawie ekstradycji do Polski, co byłoby dla niego najlepszym rozwiązaniem, bo w Danii kary za handel narkotykami są wyjątkowo surowe.

4 tyś. zaginionych rocznie

Historia, którą opisałem jest dość nietypowa jak na sprawę zaginięcia. Rzadko kiedy tropy prowadzą do kręgów zagranicznej przestępczości zorganizowanej. Do najczęstszych przyczyn zaginięcia dorosłych osób w Polsce należą: depresja, nagłe wystąpienie zaburzeń psychicznych, wypadki, zasłabnięcia, a także świadome zerwanie kontaktu z bliskimi. Niektórzy spośród zaginionych to ofiary przestępstw (np. uprowadzenia, morderstwa), jednak są to pojedyncze przypadki.

Liczbę osób poszukiwanych w Polsce szacuje się na 4 tyś. rocznie. Każdy przypadek zaginięcia to dramat dla bliskich, ale nie wszystkie są oficjalnie zgłaszane na policję. W sprawie syna mojej klientki policja nie przyjęła zgłoszenia, bo przecież „syn się odzywa, pisze wiadomości”. Intuicja i upór matki sprawiły, że chłopak został odnaleziony.

Z każdą typową lub nietypową sprawą zaginięcia możecie zgłosić się bezpośrednio do mnie. Szybkie rozpoczęcie poszukiwań daje dużo większe szanse odnalezienia zaginionej osoby. Wojciech Koszczyński tel. 730 006 581, InvestProtect tel. 730 868 895

 

 

  • Warszawa
    ul. Sienna 72/14,
    00-833 Warszawa

  • Gdańsk
    ul. Hynka 6,
    80-465 Gdańsk

  • Paryż
    Biuro operacyjne

Zapoznaj się z ofertą agencji śledczej wyspecjalizowanej dla klienta biznesowego

Pn-Pt 9-17
+48 730 006 581