Kto nie chciałby zarobić miliona euro w 61 dni? Czy to jest wykonalne? Wbrew zdrowemu rozsądkowi wiele osób uważa, że tak. Przecież ludzie dorabiają się fortuny na kryptowalutach. Ryzykują? Oczywiście, ale kto nie ryzykuje … ten nie zarabia.

Taki sposób myślenia wykorzystują oszuści oferujący inwestycje w kryptowaluty na fikcyjnych platformach tradingowych. Jeden z moich klientów o mały włos dał się skusić do przelania pieniędzy na „innowacyjną platformę handlową, opartą na sztucznej inteligencji”. Reklamuje ją w sieci niejaki Philip Wozniak – ten nikomu nieznany pan na zdjęciu.

Co to za platforma? „To system automatycznego handlu kryptowalutami, oparty na sztucznej inteligencji, wyposażony w samouczący się rdzeń logiczny, aby dokładnie identyfikować najbardziej dochodowe transakcje na rynku kryptowalut i przewidywać trendy wzrostu Bitcoin. To innowacyjne narzędzie handlowe, które wcześniej nie istniało. Stworzone, aby nawet dziecko lub bardzo stary człowiek mógł zarabiać na kryptowalutach.”

Dalej Filip Woźniak (w tytule nazywa się po angielsku, w dalszej części reklamy staje się Polakiem) wyjaśnia, że „produkt nie był szeroko anonsowany, ze względu na techniczne ograniczenie liczby użytkowników. Nie ma potrzeby przeciążania systemu. Obecnie korzysta z niego zaledwie kilkuset inwestorów” 

Filip Woźniak umożliwia wypróbowanie platformy. Warunkiem jest wpłacenie depozytu w minimalnej kwocie 1200 zł, którą można wypłacić w dowolnym momencie. Na dole strony jest link z napisem „ZACZNIJ ZARABIAĆ PIENIĄDZE JUŻ TERAZ”. Link przekierowuje na stronę z okienkiem do rejestracji. Trzeba podać imię, nazwisko, adres mailowy, telefon oraz wygenerować hasło. Kiedy chcesz opuścić stronę pokazuje się czerwony napis:

Popełniasz wielki BŁĄD pomijając to!

Jeśli pominiesz tę szansę aby zacząć lepsze życie teraz, nie otrzymasz kolejnej takiej szansy!

 

„Platforma inwestycyjna” nazywa się „Polska Bitcoin”. Ale nie znajdziecie jej wpisując nazwę w wyszukiwarkę. Dlaczego? Bo nie jest skierowana do wszystkich. Prawdopodobnie oszuści najpierw robią wstępny odsiew, tak by reklama trafiała do zamożnych osób, które chcą zarobić jeszcze więcej na internetowych inwestycjach.  Reklamują się jako elitarna grupa:

„Polska Bitcoin jest grupą przeznaczoną wyłącznie dla osób, które skorzystały z szalonych zwrotów, jakie oferuje bitcoin i po cichu zgromadziły fortunę. Członkowie Polska Bitcoin korzystają co miesiąc z miejsc wypoczynkowych na całym świecie, jednocześnie zarabiając pieniądze „pracując” kilka minut dziennie na swoim laptopie.”

Są też „prawdziwe świadectwa” użytkowników. Np. Jacek K. z Łodzi napisał tak: „Jestem członkiem Polska Bitcoin od 47 dni. Ale moje życie już się zmieniło! Nie tylko zarobiłem pierwsze €10 000, ale też w międzyczasie poznałem świetnych ludzi. Dzięki, Polska Bitcoin!”.

Na stronie jest lista osób, które zarobiły spore pieniądze. Jest też instrukcja – krok po kroku jak się zarejestrować, jak pobrać oprogramowanie ze strony, są odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania.

Na samym dole są również „warunki i zasady”. Po kliknięciu otwiera się bardzo długi dokument po angielsku, napisany trudnym urzędowym językiem. Jedno zdanie warto sobie przetłumaczyć: “In no event shall the Operator be liable to any party for any direct, indirect, implied, punitive, special, incidental or other indirect losses arising directly or indirectly from any use of the Website, Content and Software which are provided "as is" and without any guarantee. The use of the Website, Content and Software is at the User's own risk and responsibility”. Czyli operator nie ponosi żadnej odpowiedzialności za ewentualne straty poniesione w wyniku korzystania ze strony internetowej, a korzystanie z platformy, treści oraz oprogramowania odbywa się na własne ryzyko i odpowiedzialność użytkownika. Po co autorzy strony publikują takie zastrzeżenia? Aby w razie procesu uniknąć odpowiedzialności.  Jasne? Jak słońce. Tylko kto czyta bardzo długie dokumenty napisane drobnym drukiem po angielsku? 

Po zarejestrowaniu na platformie Polska Bitcoin do klienta dzwoni „doradca inwestycyjny”, namawiając początkowo na zainwestowanie niedużej, trzycyfrowej kwoty. Firma obiecuje zysk rzędu 1100 Euro dziennie i zarobienie pierwszego miliona w 61 dni. No kto by nie chciał!

Strona wygląda prawie jak prawdziwa platforma inwestycyjna. Ale jak wiadomo „prawie” robi wielką różnicę. Za taką „platformą inwestycyjną” najczęściej kryje się organizacja przestępcza prowadząca tzw. call center. Dzwoniący z call center „telemarketerzy” prowadzą klientów jak po sznurku, aby wyłudzić od nich pieniądze, bazując na naszej naiwności oraz, niestety, chciwości.

Nie podam Wam adresu tej strony, bo jak się łatwo domyślić to jedno wielkie oszustwo. OSTRZEGAM! NIE DAJCIE SIĘ NABRAĆ!

A na koniec kilka wskazówek jak się chronić przed takimi oszustwami

• Przed zainwestowaniem w jakikolwiek projekt kryptowalutowy lub wybraniem giełdy kryptowalutowej do inwestowania, dowiedz się o niej jak najwięcej. Przeczytaj artykuły w godnych zaufania mediach, sprawdź recenzje od innych inwestorów lub handlowców. Jeśli nic na jej temat nie możesz znaleźć - wycofaj się jak najszybciej.
• Nigdy nie dziel się swoimi kluczami prywatnymi ani żadnymi informacjami związanymi z kryptowalutami, nawet z osobami, które znasz. Przechowuj prywatne klucze w bezpiecznym miejscu, na przykład w magazynie offline.
• Bądź bardzo ostrożny, jeśli otrzymasz wiadomość promującą aktywa kryptowalutowe lub NFT. Atakujący często używają poczty elektronicznej, mediów społecznościowych i innych platform komunikacyjnych, aby zwabić ludzi w swoje oszustwa.
• Pamiętaj, że inwestycja, która obiecuje wysokie zyski przy niewielkim ryzyku, zawsze jest oszustwem. Zawsze! Nikt nie może zagwarantować łatwych i szybkich pieniędzy bez ryzyka, zwłaszcza na kryptowalutach.

 

Uważajcie na kryptowalutowe super oferty inwestycyjne. Korzystajcie ze wskazówek i pozostańcie bezpieczni. A jeśli zdarzy Wam się trafić na reklamę z Filipem Woźniakiem w roli głównej skontaktujcie się ze mną tel. 730 006 581 lub moją firmą InvestProtect tel. 730 868 895.