Pili Pili czeka na gości (podobno), a na Wojtka z Zanzibaru czeka wymiar sprawiedliwości.

4 czerwca na profilu Maisha ya Zanzibar (czyli w języku Suahili - „życie na Zanzibarze”) pojawił się post o ponownym otwarciu hoteli Pili Pili na Zanzibarze. Autorem jest Wojciech Ż., znany jako Wojtek z Zanzibaru.

Źródło: Facebook

Prowadził popularną wśród polskich turystów sieć hoteli na Zanzibarze. Oprócz pobytów oferował także przeloty, atrakcje na miejscu oraz inwestycje w nadmorskie wille. W lutym 2022 ogłosił, że odwołuje wszystkie turnusy, zamyka hotele i otworzy Pili Pili ponownie w czerwcu, jak znajdzie inwestora.

Klienci, którzy zapłacili za rajskie wakacje domagali się zwrotu pieniędzy. Bezskutecznie. Sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, a wkrótce śledztwo przejęła Prokuratura Regionalna, do której wpłynęło już 26 zawiadomień od oszukanych klientów.

Ci, którzy wykupili wczasy stracili od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. W przypadku zakupu nieruchomości szkody były wyższe i sięgały od kilkudziesięciu tysięcy do prawie 2 milionów złotych. O tej sprawie pisałem już kilkukrotnie, zapraszając do kontaktu osoby poszkodowane.

(Nadal możecie się do nas zgłaszać w tej, lub w innej sprawie: InvestProtect, tel. +48 730 868 895)

Źródło: booking.com

W maju 2022 linie lotnicze Enter Air zerwały umowę z Pili Pili, informując, że czerwcowe loty na Zanzibar nie odbędą się, ponieważ organizator nigdy za nie zapłacił. Ci, którzy wykupili pobyty na czerwiec i późniejsze terminy będą więc musieli dotrzeć na wyspę na własną rękę. Jeśli znajdą się tacy, których będzie stać na kolejny bilet lotniczy. Bo przecież Wojtek z Zanzibaru żadnych pieniędzy nie zwraca.

Za panem Wojtkiem ciągnie się jeszcze jedna sprawa, z 2019 roku. Już wtedy został skazany na dwa lata i dwa miesiące więzienia za oszustwa i multiplikowanie spółek. 23 maja miał stawić się w zakładzie karnym, ale się nie pojawił. Na 8 czerwca zaplanowana jest rozprawa kasacyjna w Sądzie Najwyższym, ale wniosek o kasację nie zwalnia z obowiązku odbycia kary. Prokuratura Regionalna w Gdańsku najprawdopodobniej wystawi za nim list gończy.

Źródło: Facebook