Jak kryptowaluty stały się popularne wśród przestępców?

Jak kryptowaluty stały się popularne wśród przestępców?

Zdecydowały o tym przede wszystkim dwa czynniki: zwiększona anonimowość w porównaniu ze standardowymi metodami płatności oraz ograniczona kontrola regulacyjna. Między innymi dlatego na giełdach kryptowalut zaczęły działać osoby szukające sposobów na zalegalizowanie dochodów, uzyskanych z działalności przestępczej.

Kryptowaluty to także środek płatności za przemyt narkotyków, handel nielegalną bronią czy inne niezgodne z prawem zakupy w darknecie.

Kryptowaluty wygrywają z organami ścigania?

Anonimowość transakcji w przypadku Bitcoina okazała się po pewnym czasie iluzoryczna. Okazuje się, że są sposoby na namierzenie adresów IP komputerów, z których prowadzone są transakcje w Bictoinach. W 2014 roku Philip i Diana Koshy, małżeństwo amerykańskich naukowców z Uniwersytetu w Pensylwanii, zidentyfikowało pierwszy 1000 adresów IP, a potem ruszyła lawina. Między innymi dzięki ich odkryciu FBI twierdzi dziś, że nawet w nowym, dziwnym świecie kryptowalut śledczy mogą „podążać za pieniędzmi” (follow the money).

IP może jednak zostać zmienione za pomocą serwerów PROXY, co nadal pozwala niektórym osobom pozostawać nieuchwytnym.

Ale rynek nie stoi w miejscu. Od czasu stworzenia Bitcoina w 2009 roku, przez Satoshi Nakamoto, którego prawdziwej tożsamości do dziś nie udało się jednoznacznie ustalić, powstało wiele nowych kryptowalut, nie wspominając o tzw. „fork-ach” czy „tokenach. Nowe kryptowaluty to między innymi Ethereum, Ripple, Dogecoin, Monero, czy „najszybsze” Dash i Nano, w których transakcje uzyskują potwierdzenie w czasie poniżej 1 sek. (w przypadku Bitcoina - 10 min.), są więc praktycznie nie do namierzenia. To jest technologiczna zabawa w kotka i myszkę, w której przewagę na przemian uzyskują przestępcy lub organy ścigania. Na razie jest 1:0 dla przestępców.

Kryptowalutowi miliarderzy

Zanim kryptowaluty stały się skutecznym narzędziem prania „brudnych pieniędzy”, przyczyniły się do powstania wielkich fortun. Pojawili się najpierw kryptomilionerzy (na giełdzie mówi się o nich whales, z angielskiego wieloryby), którzy w ciągu kilku lat stawali się kryptomiliarderami. Trzej najbogatsi na światowej liście, opublikowanej 5.04.2022 przez Forbes’a to:

  1. Changpeng Zhao, 65 mld USD, Kanadyjczyk chińskiego pochodzenia, założyciel Binance, wiodącej, globalnej platformy handlu kryptowalutami.

  2. Sam Bankman-Fried, 24 mld USD, Amerykanin, założyciel i właściciel FTX, giełdy kryptowalutowej.

  3. Brian Armstrong „tylko” 6,6 mld USD, Amerykanin, założyciel Coinbase, giełdy kryptowalutowej.

W Polsce za człowieka, który zrobił majątek na kryptowalutach, uznawany jest Sylwester Suszek, założyciel i były właściciel najpopularniejszej w naszym kraju giełdy kryptowalut o nazwie BitBay. Platforma przeszła kompleksowy rebranding i obecnie jest znana jako Zonda.

BitBay w najlepszym okresie działalności był wart ok. 1 miliarda złotych. Ile z tych pieniędzy trafiło bezpośrednio do kieszeni właściciela? Nikt tego nie wie. Wiadomo tylko, że Sylwester Suszek chwalił się posiadaniem apartamentu w Dubaju oraz helikoptera. Nazywano go „polskim królem Bitcoina”.

Duże pieniądze z kryptowalut i wielkie kłopoty.

W przypadku BitBay problemy zaczęły się w 2018 roku, od wpisania firmy na listę ostrzeżeń publicznych KNF i skierowania do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez BitBay – prowadzenia działalności bankowej bez wymaganego zezwolenia. W konsekwencji giełda przeniosła się na Maltę, straciła też część klientów. W końcu pojawił się inwestor, który przejął BitBay, zrobił rebranding i zmienił nazwę na Zonda. Sylwester Suszek wycofał się z biznesu kryptowalut.

Trzeba sobie zdawać sprawę, że kryptowaluty nie są w Polsce uznawane za środek płatniczy, nie podlegają zatem pod KNF. Osoby, które planują swoje inwestycje, powinny pamiętać, że rynek kryptowalut nie jest w Polsce rynkiem regulowanym ani nadzorowanym. KNF nie licencjonuje, nie nadzoruje ani nie wykonuje żadnych innych uprawnień właścicielskich w odniesieniu do obrotu kryptowalutami, ale zawsze może wydać ostrzeżenie, jeśli podejrzewa działalność niezgodną z polskim prawem.

Wracając do Sylwestra Suszka - 10.03.2022 media doniosły, że zaginął. Rano tego dnia wyjechał na spotkanie biznesowe do Czeladzi, które miało zakończyć się około godz. 15.00. Mężczyzna wsiadł wówczas do nieznanego samochodu i odjechał. Do domu już nie wrócił.

Firma Deltaoils-Plus z Czeladzi, w której swoje ostatnie spotkanie odbył Sylwester Suszek, ufundowała milion złotych nagrody za pomoc w odnalezieniu go. Zgłosiło się wiele osób skuszonych nagrodą, ale policja nie informuje, czy ich informacje wniosły coś do sprawy. Suszek nadal jest na liście zaginionych i nie wiadomo, czy uda się go odnaleźć żywego. Nikt nie przyznał się do porwania i nie zażądał okupu. Krążą plotki, że biznesmen mógł stać się celem dla kogoś z przestępczego półświatka.

Upadek BitMarketu - kryptowalutowe oszustwo?

Najdłużej działająca giełdą kryptowalut w Polsce był Bitmarket. Giełda funkcjonowała od 2014 roku. Szacuje się, że konta na platformie miało około 60 tys. użytkowników, z czego 5 tys. aktywnie obracało swoimi aktywami. Na depozytach miało być łącznie ok. 2,3 tys. Bitcoinów, co przy ówczesnej wycenie mogło stanowić równowartość ponad 112 mln złotych. Kluczowymi postaciami dla historii Bitmarketu są Marcin A. oraz Tobiasz N., którzy w 2015 roku odkupili giełdę od poprzednich właścicieli. Zarejestrowali za granicą kilka spółek (w Londynie, na Seszelach i w Estonii), za pomocą których kierowali Bitmarketem. Rejestracja Bitmarketu poza granicami Polski miała przede wszystkim umożliwić wdrożenie mechanizmu dźwigni, której stosowanie nie jest zgodne z polskim prawem. Elementem układanki była też spółka IQ Partners SA., która w 2019 roku przymierzała się do przejęcia Bitmarketu. Do przejęcia jednak nie doszło, ponieważ 8 lipca 2019 roku na stronie giełdy pojawił się komunikat: 

Szanowni Użytkownicy

Z przykrością informujemy, że w skutek utraty płynności, z dniem 08.07.2019 roku, Serwis Bitmarket.pl/net został zmuszony zakończyć swoją działalność. Będziemy informować Państwa o dalszych krokach.

Spółka IQ Partners SA złożyła doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez właścicieli Bitmarketu. Wkrótce po upadku giełdy, 25 lipca nad jeziorem Żbik odnaleziono ciało Tobiasza N., który miał popełnić samobójstwo. Kilka miesięcy później Marcinowi A. zostały postawione zarzuty oszustwa klientów giełdy. Prokuratura wyliczyła straty ponad 2 tyś. klientów na kwotę ok. 100 milionów złotych. Szczegóły utraty środków przez Bitmarket nadal nie są do końca jasne. Sprawa ma charakter skomplikowany i rozwojowy. Trwają przesłuchania, a termin zakończenia śledztwa do dziś nie został podany do wiadomości publicznej.

Przestępstwa związane z kryptowalutami

Kryptowaluty to środek płatniczy idealny dla porywaczy, którzy najczęściej żądają wypłaty okupu właśnie w kryptowalutach, ponieważ do zamknięcia transakcji wystarcza kilka sekund. Największy, faktycznie wypłacony okup w Bitcoinach – równowartość 1,68 mln dolarów, trafił do porywaczy Wong Yuk-Kwan’a, miliardera z Hong Kongu. Rodzina natychmiast podjęła decyzję o przelaniu pieniędzy, gdy porywacze zagrozili wydłubaniem oczu i odcięciem nóg porwanego.

Inny rodzaj przestępstw związanych z kryptowalutami to hackowanie platform tradingowych. W marcu 2022 świat obiegła wiadomość o największym w historii ataku hackerskim na aktywa w kryptowalutach. Złodzieje z Korei Północnej ukradli aż 600 mln dolarów z platformy Ronin Network. FBI twierdzi, że dokonali tego przestępcy z Grupy Lazarus, sponsorowanej przez władze północno-koreańskie grupy hackerów, którzy od 2018 aż 34 razy włamywali się na platformy sprzedażowe kradnąc kryptowaluty o wartości 2,1 miliarda dolarów. Skradzione środki trafiły do komunistycznych władz Korei Północnej.

Podsumowując

Kryptowaluty to z wielu względów bardzo atrakcyjna inwestycja, ale trzeba mieć świadomość, że giełdy kryptowalutowe nie zawsze są bezpieczne. Zagrożenie czyha nie tylko na inwestorów w związku ze zmiennym rynkiem, ale także na beneficjentów tego rynku w aspekcie ich finansów, zdrowia lub nawet życia.

Nigdy też nie można być pewnym, czy do Twojego krypto portfela (hot wallet) ktoś się nie włamie i nie pozbawi Cię oszczędności całego życia. Nawet jeśli swój prywatny klucz i pozostałe dane przechowujesz offline (cold wallet), to musisz bardzo dobrze pilnować swojego krypto portfela, który do złudzenia przypomina pendriva. Chwila nieuwagi i można go stracić, lub może zostać zwyczajnie skradziony. Nawet jeśli złodziej nie zdoła złamać zabezpieczeń i wykorzystać Twoich danych, to Ty również nie będziesz miał dostępu do swoich środków.

  • Warszawa
    ul. Sienna 72/14,
    00-833 Warszawa

  • Gdańsk
    ul. Hynka 6,
    80-465 Gdańsk

  • Paryż
    Biuro operacyjne

Zapoznaj się z ofertą agencji śledczej wyspecjalizowanej dla klienta biznesowego

Pn-Pt 9-17
+48 730 006 581